Wpis szósty.Grodzenie.
Po dluzszej przerwie wrocilismy na tapete, cos zaczelo sie dziac!Jeszcze przed samym urlopem w planach mielismy porzadne ogrodzenie takie "na stale".Niestety kwietniowa aura nie sprzyjala i caly entuzjazm licho wzielo!Po odwiedzinach na naszej zapuszczonej dzialeczce okazalo sie , ze zostalismy wlascicielami setki brzozek!!Ha zeby bylo milo, razem z brzozkami pokazali sie nasi nowi sasiedzI.Panowie pod lekkim wplywem,co rusz przejezdzajacy na rowerze do pobliskiego sklepu, przystankowali i pytali czy nie mozna by tak bylo sobie wykopac z jedno,no gora dwa drzewka.Byli tez tacy( rowniez na rowerze, pod lekkim wplywem) ktorzy twierdzili , ze " to chyba nie to pole" albo, ze "droga wjazdowa to chyba z drugiej strony". ;)
Wracajac do tematu.Oprocz samosiejek na dzialce zastalismy, albo raczej nie zastalismy dwoch slupkow granicznych!!!!Telefon do geodety, pytanie o koszta-500zl.!!!!!!!!!! 500zl wyrzucone w bloto i to jeszcze nie z naszej winy.Co to,to nie.Zlapalismy za lopaty i zaczelismy szukac.Jeden sie znalaz, kolejny przepadl.Pewnie rolnik z sasiadujacego pola lekko nam go skosil.Mowi sie trudno.Minusowe temperatury , ograniczony czas doprowadzily do powstania ogrodzenia tymczasowego.Moze to i lepiej.Koszta niewielkie, dwa dni roboty i dzialeczka ogrodzona, 1/2 dzialeczki.Przynajmniej teraz lepiej widac powierzchnie do zagospodarowania!!
Pozdrowienia dla Wszystkich budujacych.