W zwiazku z tym, iz nasz budowlaniec wyjechal na wczesniej zapowiedziane, cztero-tygodniowe roboty, u nas zapanuje tymczasowy zastoj.Nie wiem dlaczego ale jakos smutno mi z tego powodu.Codziennie, od dwoch tygodni cos sie dzialo.Co chwile telefony, nowe zdjecia, relacje z budowy a teraz nic.Przynajmniej czas szybciej lecial na obczyznie i jakos tak przyjemniej sie wstawalo.Wiem , wiem powinnam sie cieszyc bo prace mialy zaczac sie dopiero w czerwcu... no ale co ja biedna poczne, ze tak mnie to napedzalo.Bede musiala powrocic do wiercenia dziury w brzuchu mojemu narzeczonemu odnosnie wystroju domu:-) jak kazdy mezczyzna, jednym uchem wpuszcza a drugim wypuszcza moje pomysly.
aaa jakis wesoly akcent na zakonczenie dzisiejszego wpisu.Stan obecy naszej Oliwki.Jak juz wczesniej wspomnialam, fundament zostal podniesiony o 40cm.Odnosnie piwnicy, wciaz myslimy.Wszystko wiedzacy Dziadek stwierdzil, zeby dolozyc jeszcze jeden bloczek do fundamentu i robic piwnice.Zobaczymy jak stoimy finansowo i przekalkujemy lepsze rozwiazanie.
Goraco pozdrawiam Wszystkich sledzacych moj blog, Angelika.