Z serii "Ciagle pada"-dach nad glowa.
Otwieram oczy-deszcz, ide do pracy-deszcz, wracam po 11tu godzinach zapierniczania-deszcz, zakupy-deszcz, ukladam sie do snu-cos delikatnie puka w szybe okna-ku memu zdziwieniu-deszcz.Normalnie depresyjne, zlowrogie "bakterie"tylko wisza w powietrzu.Obmyslaja atak.W parze do walki staje slodki, wredny len, ktorym to zachlysnelam sie podczas urlopu.O nie, nie poddam sie!!Lapie za drukarke, klikam na zdjecie Oliwki, wieszam nad lozkiem.A co???Niech motywuje mnie do ruszenia tylka jak tylko zapieje kogut.
Powstaje plan.Listopad 2014 siedzimy w naszym salonie i popijamy goraca czekolade.W kominku ogien a za oknem-deszcz.Za oknem, bo dach juz mamy;)Ekipa szybko sie z nim uporala.Solidnie wykonany.Gdy nagle urodzily sie nowe pomysly np.lawy kominiarskie , nie bylo problemu.Fachowa, rzetelna, slowna, polecam Firme Mardach z Leborka.A tutaj dowod na Ich "nadzwyczajnosc":PP