Wpis trzeci-wprowadzenie.
O spontanicznosci>
Zawsze marzylismy o wlasnym domu, ogrodku i psie.Niestety realia oraz ceny ziemi, nie wspominajac o budowie domu, sprowadzily nas na ziemie.Stwierdzilismy , ze bardziej realnym i prostszym rozwiazaniem bedzie kupno mieszkania.W 2008r ubiegalismy sie o kredyt.Niestety, a moze i stety nie zostal nam przyznany.Podczas jednego z urlopow w Polsce(aaaa bo jeszcze nie wspomnialam, ze na dzien dzisiejszy i TYMCZASOWO(koniecznie podkreslic) jestesmy na emigracji) przyszly tesciu zaproponowal nam obejrzenie bardzoooo, ale to bardzooo atrakcyjnej ziemi!!Bez entuzjazmu umowilismy sie na spotkanie z owczesnym wlascicielem.Okazalo sie, iz dzialki byly trzy.Kazda w innej cenie.Zdecydowalismy sie na te najbardziej ceniona-jej atutem jest wyjazd na droge polna! (HA!).Szczere pole, w glebi las.Cisza,spokoj, z dala od zgielku miejskiego.Naprzeciwko mamy juz sasiada, to akurat zaleta podczas budowy domu, mam nadzieje, ze sluzy pomoca.-tak gdyby sasiad czytal;] Lokalizacja;Trasa lębork-łeba.Sklep (gdyby nagle zabraklo chleba) jest, autobus jest, nawet kosciol sie znalazl!Same atuty.Dziaka ma powierzchnie 3311m2!!!!!!!!!.Doszlismy do wniosku, ze koszenie trawy zajeloby dzien no moze dwa, w dodatku jak zagospodarowac taki metraz????Dlatego tez najlepszym rozwiazaniem okazal sie podzial na dwa.1600m w zupelnosci wystarczy.Pozostale 1600 zostanie asekuracyjnie na te chude czasy:)))Wplacilismy zaliczke.W wakacje 2009r podpisalismy akt notarialny.
Dziekuje Panu, ktory w 2008r odrzucil nasz wniosek o kredyt, tym gestem przyczynil sie do budowy Oliwki.